OCP przewoźnika: istnieje kilka niezwykle ważnych sytuacji, które mogą wpłynąć na przetrwanie lub upadek firmy transportowej. Są sytuacje, na które nawet nie jesteśmy przygotowani, ponieważ są wynikiem sprzecznych działań prawnych. Jeśli zawieramy umowę ubezpieczenia firmy transportowej, OCP przewoźnika, musimy liczyć się z kilkoma możliwymi komplikacjami, które mogą wystąpić.
Po pierwsze, OCP przewoźnika ma różne regulacje w zależności od kraju, do którego wysyłamy towar. Dlatego bardzo powszechną praktyką jest ubezpieczanie jak największej liczby krajów. Firmy transportowe otrzymują najlepiej opłacane zlecenia na przewóz towarów pomiędzy różnymi jednostkami administracyjnymi, więc zamknięcie w Polsce może być bardzo nieopłacalne. Inna sprawa, że w Polsce ubezpieczenie OC przewoźnika nie jest obowiązkowe, ale np. w Niemczech, naszym bliskim sąsiedzie i najbliższej gospodarce już tak.
Firmy spedycyjne często powierzają transport niektórych towarów podwykonawcom. Jest to sytuacja bardzo powszechna, ale też nieco niebezpieczna z prawnego punktu widzenia. Po pierwsze, należy zauważyć, że obie firmy mogą mieć OCP swojego przewoźnika. Jeśli zdarzy się wypadek i towar zostanie uszkodzony, kto poniesie koszty? Warto o tym pomyśleć zawczasu, gdyż ustalenia zawarte w umowie mogą nie być zgodne z ograniczeniem odpowiedzialności zawartym w polisie. Firmy ubezpieczeniowe są jednak biegłe w tych sprawach, a bezpieczną i odpowiedzialną decyzją jest przesłanie kopii umowy OCP przewoźnika do innej firmy w celu konsultacji w sprawie ewentualnych niespójności.
Kontynuując kwestię obecności podwykonawców, możemy również omówić nieścisłości związane z treścią umów i zamówień. Oznacza to, że często zdarza się, że załadunek i rozładunek towarów jest zlecany podwykonawcom. Dopóki nie dojdzie do wypadku podczas tego procesu załadunku i rozładunku, jest to tylko utrapienie.
Kto zatem powinien ponosić odpowiedzialność? Cóż, to zależy od tego, czy jest napisane w umowie, kto jest odpowiedzialny za załadunek i rozładunek. Co do zasady umowa dotyczy tylko samego transportu, w związku z czym wszelkie szkody wynikające z nieurzędowych procedur nie mogą być przenoszone na podwykonawców wraz z odpowiedzialnością. Więc tutaj nawet nie trzeba korzystać z OCP przewoźnika, ale problemem pozostaje zwarcie między zleceniodawcą a wykonawcą.
Co również bardzo ważne, transport towarów może często podlegać ograniczeniom dotyczącym metod załadunku i składowania. Przykładem mogą być specjalne nakładki antypoślizgowe, o które może poprosić zleceniodawca wysyłki. Jeśli jednak firma nie uwzględni życzeń klienta w umowie z podwykonawcą, podwykonawca nie ponosi odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju uszkodzenia lub nawet całkowite zniszczenie towaru spowodowane niepodjęciem tych środków ochronnych. Jeżeli jednak szkoda powstała w czasie przewozu z powodu niezastosowania środków bezpieczeństwa, a zapewnienie tych środków bezpieczeństwa jest wymagane zarówno w umowie, jak i OCP przewoźnika, cała odpowiedzialność spoczywa na przewoźniku https://www.fullpolisa.pl/wylicz-skladke/ubezpieczenie-przewoznika/.
Labirynt zaufania prawnego może być skomplikowany, dlatego powinniśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby skrócić sobie drogę przez niego. Bardzo powszechną i rozsądną procedurą w tej sytuacji jest zlecanie pracy podwykonawcom i zaznaczenie w umowie, że praca nie może być zlecona innemu podwykonawcy. Dla osób z branży może się to wydawać zabawne, ale jest to powszechna praktyka, która pozwala skrócić ten łańcuch kontaktów, co w wielu przypadkach może prowadzić do konfliktów prawnych.
Szczególnie ciekawym przypadkiem przy zawieraniu umowy ubezpieczenia OC Przewoźnika jest to, czy pula ubezpieczenia ustalana jest indywidualnie dla każdego wypadku, czy też wykorzystywana jest całościowo przez cały czas trwania umowy. Jest to praktyka niemalże etyczna, niektórzy przewoźnicy zostali oszukani i nieświadomie podpisali z przewoźnikiem umowę OCP myśląc, że np. 1,5 mln zł to suma ubezpieczenia każdej pojedynczej przesyłki. W teorii tak powinno być, ale czasami w umowie będą luki prawne, a wymieniana kwota to pula do wykorzystania.
Częstym błędem popełnianym przez przewoźników jest wzywanie ubezpieczyciela, gdy coś się zepsuje i uszkodzi przesyłkę w transporcie. Wydaje się to bardzo odpowiedzialne i intuicyjne, ale tak nie jest. W praktyce zdarzają się przypadki, w których uszkodzenie jest tylko powierzchowne i niewielkie, ale nadal oficjalne. Klient może wówczas zlecić wykonanie trasy lub wysłać rzeczoznawcę do oceny szkód. Klientom zależy na czasie, więc nie zawsze chcą powoływać się na OCP przewoźnika, gdy jest tylko drobna awaria, ale mimo to pozwalają na dostawę sprawnej części.
O tym wszystkim należy pamiętać przed i po podpisaniu umowy OCP z operatorem. Okazuje się, że czasem zdrowy rozsądek to za mało, a jeśli nie zrozumiemy pewnych niuansów, stajemy w sytuacji, która wydaje się beznadziejna.